Tym razem to dzieło nie moje a jednej z kur mojej mamy.
Nie mogłam się powstrzymać by nie pstryknąć. Widzieliście coś takiego?!
To chyba bolało... Biedna kurka!!!
... zjeść czy nie zjeść? Oto jest pytanie ... |
A propos maminych kur - nazwałabym je...hmmm... kury kaskaderki i wędrowniczki. Często wyfruwają z zagrody, jajka znoszą w przeróżnych zakamarkach i plącząc się między nogami koni spacerują gdzie chcą. No tak... konie też sobie wszędzie spacerują :).
Zwierzaki są na wolności a Stasinek - bratanek ma swoją zagrodę do zabawy , hehehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde miłe słowo :)